Czy umierająca Syberyjka, która żyła 2.500 lat temu leczyła się za pomocą marihuany? Nowe badania przeprowadzone przez rosyjskich naukowców pokazują, że to bardzo prawdopodobne.
Zmumifikowane ciało Syberyjki „lodowej księżniczki” – tak dobrze zachowane, że tatuaże na skórze były nadal widoczne, gdy znaleziono ciało – została odkryta w lodowatym plateau we wschodniej Rosji w 1993 roku. Od tego czasu, naukowcy odkryli wiele informacji na jej temat, między innymi kim była księżniczka, oraz jak ona i jej ludzie żyli.
Ale nikt nie wiedział na pewno, jak kobieta, która uważana była za zmarłą w 5 w. p.n.e. w wieku około 20 lat doznała swojego końca.
Do teraz.
Aby rozwiązać zagadkę, zespół rosyjskich naukowców wykorzystujących skany MRI ustalił, że księżniczka prawdopodobnie cierpiała na raka piersi.
„Mamy do czynienia z pierwotnym guzem w prawej piersi i prawymi węzłami chłonnymi z przerzutami osiowymi,” powiedział członek zespołu Andrey Letyagin. „Jestem pewny diagnozy – miała raka.”
Od 2012 roku mumia jest umieszczona w specjalnym mauzoleum wewnątrz Muzeum Narodowego w Gorno-Altaisk, w Rosji.
Skany pokazały także, że księżniczka miała zakażenie szpiku kości, dodał Letyagin. Ponadto powiedział, że skany stwierdziły także urazy zgodne ze spadkiem – być może z konia.
Aby poradzić sobie z bólem, którego musiała doświadczać, księżniczka prawdopodobnie stosowała marihuanę – pojemnik na marihuanę został znaleziony obok mumii w jej komorze grobowej.
Jako archeolog Natalya Polosmak napisała w jednym z wydania czasopisma Science: „Jest prawdopodobne, że w przypadku chorej księżniczki, regularne palenie marihuany było koniecznością.”