Poważnie chora dziewczynka, która cierpi z powodu epilepsji (doświadcza około 60 napadów dziennie) przyjmuje od swoich rodziców codziennie dawkę marihuany, która jak sami twierdzą pomaga polepszyć stan dziewczynki.
Dwu-letnia Larisa Rule doznała uszkodzenia mózgu zaraz po urodzeniu, co skutkowało częściową ślepotą oraz niedosłyszeniem, wraz z porażeniem mózgowym i epilepsją. Kiedy była dopiero dwa dni na świecie, zaczęła doświadczać do 60 niekontrolowanych napadów dziennie – niektóre z nich trwają dłużej niż godzinę.
Lekarze próbowali niemal wszystkiego, aby zatrzymać drgawki – które jak ostrzegli wkrótce sprawią, że jej mózg przestanie rosnąć – a nawet rozważali operację mózgu. Ale kiedy nic nie wydawało się działać, jej rodzice Jaylene Siery i Peter Rule odkryli, że dzienna dawka płynnej marihuany pomaga innym dzieciom takim jak ich córka. Znaleźli w internecie mężczyznę, który uprawia roślinę wyłącznie w celu pomagania ludziom, którzy nie są w stanie tego robić i zaledwie w ciągu dnia od zażycia marihuany liczba napadów dziewczynki zmniejszyła się z 60 do 5.
Jaylene Siery, 22 lata, powiedziała: „Ludzie mówią mi, że jestem okropną matką i mówią rzeczy typu „nie dałabyś swojej córce heroiny”.
Ale niewiele z nich zdaje sobie sprawę, że większość leków przepisywanych przez lekarzy posiada opium – z tej samej rośliny pochodzi heroina.
Nie jestem złą matką, chcę tylko dobra mojego dziecka.
Doświadczała bólu, cierpiała, a ja próbowałam wszystkiego, zanim spróbowałam marihuanę.
Niestety, leczenie jest nielegalne i poprzez podawanie medycznej marihuany mojej córce trzy razy dziennie łamię prawo. Ryzykuję więzieniem.”