Jak w środę powiedział Peter MacKay, rząd kanadyjski poważnie rozważa ustalenie przepisów, które pozwolą policji na wydawanie grzywny za drobne przestępstwa związane z marihuaną zamiast kar.
Według MacKay, premier Stephen Harper przyszedł z tą ideą, choć wcześniej krytykował wspieranie reformy prawa marihuany przez swojego przeciwnika politycznego Justin Trudeau.
Minister sprawiedliwości sugeruje również, że pod koniec ubiegłego roku złagodzone kary byłyby brane pod uwagę.
Na spotkaniu MacKay potwierdził, że Departament Sprawiedliwości pracuje obecnie nad wnioskiem, które drobne posiadanie marihuany nie byłoby wykroczeniem.
„Nie mówimy o depenalizacji i legalizacji” podkreśla MacKay. Przeciwnie, celem jest umożliwienie władzom innej opcji postępowania z przestępcami. Proponowane zmiany zostały pierwotnie przekazane w formie uchwały przez Canadian Association of Chiefs of Police, w związku z brakiem „opcji egzekwowania” ludzi złapanych na posiadaniu marihuany.
Zgodnie z obowiązującym prawem federalnym, recydywiści złapani z niewielką ilością marihuany (poniżej 30 gramów) może grozić pozbawienie wolności do 5 lat. Na przestępców złapanych pierwszy raz czeka grzywna w wysokości 2.000 dolarów i aż do roku więzienia.
Ale policja często przymyka oko na drobnych przestępców, biorąc pod uwagę konsekwencje posiadania marihuany.
Pod obecnym prawem, jednostce złapanej na uprawie sześciu roślin marihuany grozi sześciomiesięczne więzienie.