Minister Zdrowia, Peter Dunne ogłosił, że ograniczenia dotyczące kannabidiolu (CBD) zostaną usunięte, wprowadzając Nową Zelandię do grona innych krajów progresywnych. Oznacza to, że już w ciągu trzech miesięcy lekarze w Nowej Zelandii będą mogli przepisywać CBD przewlekle chorym pacjentom.
Do tej pory, CBD było klasyfikowane jako substancja kontrolowana, co oznaczało, że Ministerstwo Zdrowia musiało zatwierdzić jego stosowanie. Jednak wskutek kilku poważnych kampanii oraz wzrostu poparcia opinii publicznej następuje zmiana.
Unionistka, Helen Kelly przyjmowała cannabis w celu łagodzenia bólu zaraz przed swoją śmiercią z powodu raka w ubiegłym roku i musiała prosić rząd do umożliwienia jej przyjmowania substancji legalnie.
Rose Renton, walczyła niestrudzenie, aby usunąć ograniczenia dotyczące marihuany po śmierci jej syna. Syn Rose, Alex Renton, był pierwszą osobą, która uzyskała zgodę na korzystanie z CBD przed swoją śmiercią w 2015 roku.
Rose złożyła petycję do Parlamentu, chcąc poprawić dostęp do medycznej marihuany w Nowej Zelandii.
Peter Dunne mówi, że jego decyzja została wydana po zasięgnięciu opinii komitetu ekspertów i cieszył się, że rząd zaakceptował jego zalecenie.
W praktyce, zmiany oznaczają, że CBD może być przepisane przez lekarza jego pacjentowi i dostarczone w sposób podobny do jakiegokolwiek innego leku na receptę.
Jednak pozostają wciąż pewne bariery w dostępie do substancji, w tym zdolność mieszkańców Nowej Zelandii do przywożenia jej. Istnieje ograniczona liczba produktów medycznych o wysokiej jakości CBD, a w wielu krajach obowiązują ścisłe ograniczenia w imporcie i eksporcie.
W każdym razie, wiadomo że co najmniej jeden produkt spełnia wysokie normy, zawierając dwa procent, lub mniej, innych kannabinoidów w składzie.
Mimo, że zmiany eliminują pewne bariery w odniesieniu do leków na bazie CBD, dostępność do tych leków w Nowej Zelandii nadal będzie stanowiła problem, powiedział dyrektor wykonawczy Drug Foundation, Ross Bell. Dunne dokonał „bardzo dobrą decyzję”, ale sprawa nie została jeszcze zakończona.
Aby lekarz mógł przepisać lek, będzie musiał pozyskać produkt z zagranicy i importować go do kraju.
Produkty nie będą również subsydiowane przez Pharmac, co oznacza, że ich kosztem także może okazać się problemem. Nie wszyscy lekarze będą chętni do przepisywania tych leków.
Mimo zmian, pozostaje sceptycyzm w medycznej społeczności, więc pacjent będzie musiał jeszcze przekonać lekarza do marihuany, a z pewnością nie wszyscy będą skłonni wypisywać takie recepty.